Rok zmierza ku końcowi wielkimi krokami i tylko kilkadziesiąt sekund dzieli nas od Sylwestra i szampańskiej zabawy. Z radością prezentujemy Wam podsumowanie Biustoroku 2016.
Wasze Ulubione Posty:
Najchętniej w tym roku czytałyście poradnik dotyczący kupowania na Aliexpress, opowieść o polowaniu na nudziaka z Dr.G i dyskusję o kupowaniu staników przez internet. Wygląda na to, że w Nowym Roku będziemy musiały wziąć się ostro do poradnikowania!
Ulubiony Stanik 2016:
Aga: Zdecydowanie Cudo od Incarico8. Noszę go co dwa dni pewnie, nosiłabym częściej, gdyby nie to, że chcę go jak najdłużej mieć. Po kilku miesiącach intensywnej eksploatacji przesiadłam się w
końcu na 2. rządek haftek, i to tylko dlatego, że ten pierwszy zaczął lekko wyskakiwać z zapięcia. Obwód prawie w ogóle się nie rozciągnął, Cudo jest Wygodniczkiem Idealnym i stanowi jeden z moich ulubieńców wszechczasów. Oby Incarico zaczęło go produkować w innych kolorach!
końcu na 2. rządek haftek, i to tylko dlatego, że ten pierwszy zaczął lekko wyskakiwać z zapięcia. Obwód prawie w ogóle się nie rozciągnął, Cudo jest Wygodniczkiem Idealnym i stanowi jeden z moich ulubieńców wszechczasów. Oby Incarico zaczęło go produkować w innych kolorach!
Madź: Dla mnie będzie to Crystal od Ava Lingerie. Mimo że nie przylega idealnie w mostku (na to będę wam marudzić przy większości staników, bo po prostu mam taki biust, że idealne są tylko prawdziwe plandże), to jednak jest doskonale wygodny i bez problemu chodzę w nim nawet 20+ godzin. Do tego wygląda ślicznie, dobrze trzyma i nadaje fajnego kształtu. Czego chcieć więcej? Niekwestionowany Wygodniczek Roku 2016.
Największy zawód Stanikowy 2016:
Aga: Zdecydowanie Reggia od Pari Pari. Tak kiepsko uszytego, na odwal się skrojonego i ogólnie niefajnego stanika nie miałam nigdy. Kto wypuszcza ze szwalni stanik poplamiony klejem, krzywo zszyty i z nitkami wszędzie? Kształt również woła o pomstę do nieba. Nigdy więcej Pari Pari, chyba że zaczną szyć lepiej i sami się do mnie zgłoszą.
Wyróżnienia :
Aga: Wyróżnić chciałabym kilka swoich małych objawień, po pierwsze - znaleziony po latach prób rozmiar Deco. To wielki przełom w moim związku z Freyą, który chylił się ostatnio ku upadkowi. Na wspomnienie zasługuje także bez wątpienia Avamys, która jest pierwszą balkonetką, w której mam idealnie okrągłe jabłuszka piersi. Moimi faworytami, których nie zobaczyłyście na blogu, są też piękna Scarlett od Gorteks!
Moją uwagę zwróciły też koci stanik od Wellfitting i cała marka - brawo Amelio i Julio, jesteście prawdziwymi polskimi Biustoprzedsiębiorczymi! Nie mogę też nie wspomnieć o Scantilly, które mimo niedoróbek jest bardzo obiecującą i - moim zdaniem - nadal lepszą wersją Masquerade.
Braletki to temat kontrowersyjny w brasferze - czy to jeszcze stanik, czy już nie? Czy można weń ubrać biust większego kalibru? A jeśli tak, to jak go skonstruować? Myślę, że co bardziej obdarzone biustem dziewczyny już wiedzą, że niestety jeśli chcemy braletki delikatnej, nie przywodzącej na myśl zgrzebnego artykułu sportowego, to musi ona mieć chociaż delikatne ofiszbinowanie. Firma Gorteks zaproponowała mi stanik będący hybrydą plandża idealnego (Tempt Me, nigdy Cię nie zapomnę.) i koronkowych cudeniek, które dziewczyny masowo kupują, żeby zrobić sobie w nich fotkę na Insta. Powitajmy Scarlet - dowód na to, że jak się chce, to się da.
Miałam kiedyś braletkę idealną, której pozbyłam się z już nie do przypomnienia sobie powodu (chyba wyrosłam z niej) - była to Frankie od F&F. Scarlet to prawie ten sam efekt 'sweet nothing' z małą wkładką usztywniającą całość, która pomaga unieść biust i zaakcentować go nieco, wspomagając przy tym miseczki z elastycznej koronki. Nie ma co się oszukiwać, w takim modelu jakieś 60% wagi biustu trzymają ramiączka, ale nie odczuwam tego boleśnie - przeciwnie, ramiona mniej mnie bolą niż przy noszeniu wielu sztywniaków.
Jeśli chodzi o rozmiarówkę, to 70F było strzałem na ślepo - największa miska przy niewiele za dużym obwodzie. Strzał okazał się być zaskakująco trafny; podobnie jak w przypadku Frankie, którą miałam w rozmiarze 32DD (!) kiedy moim przeciętnym rozmiarem było 70F. Wg tabel potrzebuję 65H, natomiast w większości staników muszę się zmniejszyć do 65G, 70F to rozmiar zgodny z tabelą, jeśli zejdę o obwód w górę. Zastanawiam się, czy Scarlet w tym kroju nie można by było uszyć w nieco większym zakresie rozmiarowym, bo jest bardzo urodziwa i nieźle trzyma, ale myślę że biusty bardziej pokaźne niż mój moglyby już narzekać na niewygodę związaną z obciążeniem ramion. Obwód jest nieco za duży, ale zapięty na ostatnią haftkę nie podjeżdża przez cały dzień. Miski są miękkie i biust nieco w nich się majta, ale nie na tyle, żeby wejście na schody czy podbiegnięcie gdzieś stanowiło problem: określiłabym podtrzymanie jako wyższe rejony stanów średnich. Podobnie trzyma mój sporciak z Pepco (a jak już wiedzą czytelniczki trzyma on moim zdaniem lepiej niż Shock bez fiszbin).
Stanik jest praaaawie wygodniczkiem - ten niski mostek jest dla mnie jak stanikowa pornografia; czemu tak mało w przyrodzie występuje niskich mostków?! Niestety po 12-13h noszenia potrafi się trochę wbić w ciało przy pochyleniu, bo fiszbiny są wygięte w przód. Można to łatwo zmodyfikować wyginając fiszbiny, ale jednak w Scarlet wszelkie wygibasy i leżenie na brzuchu odpadają. Jest to jednak na tyle niewielki problem, że poleciłabym Scarlet dziewczynom, które jak ja mają problem z mostkami i znalezieniem stanika, który nie próbuje nam wbić się w serce i jego bliskie okolice przy zwykłym maszerowaniu i codziennych sprawunkach, jak to uwielbiają robić Panaszki.
Scarlet występuje w 2 krojach: B2 (który mam i lubię pasjami) i B3, czyli siostrzanym kroju Camili, która leżała na mnie podobnie jak Scarlet B3. Uwaga: szerokie pasma koronki zmniejszają problemy dopasowaniowe! Obydwa kroje dostaniemy w kilku wersjach kolorystycznych, jednak kombinacja czerni i starego złotawego beżu najbardziej do mnie przemawia.
Jeśli jednak chcemy dumnych kulek, to Scarlet nie jest stanikiem najlepszym do tego celu. Cudownie natomiast sprawdza się w dni, kiedy biust boli, jest spuchnięty lub potrzebuje specjalnej troski, a moje piersi w trakcie miesiączki potrafią strzelić focha i marudzić w każdym staniku. Scarlet radzi sobie z nimi wspaniale i wkładam ją z przyjemnością. Efekt pod ubraniem określiłabym jako 'moje piersi bez stanika 4 lata temu' - są raczej stożkowate, ale nie dziobate, i trzymają się swojego naturalnego poziomu.
Moją uwagę zwróciły też koci stanik od Wellfitting i cała marka - brawo Amelio i Julio, jesteście prawdziwymi polskimi Biustoprzedsiębiorczymi! Nie mogę też nie wspomnieć o Scantilly, które mimo niedoróbek jest bardzo obiecującą i - moim zdaniem - nadal lepszą wersją Masquerade.
Madź: Na wyróżnienie zasługują Piper od Cleo i Shock Absorber.
Piper zachwyca kolorem oraz połączeniem seksownego kroju z absolutną wygodą, jakiej nie spodziewałam się po stanikach z gatunku longline. Było dla mnie nie lada odkryciem, że da się zrobić coś tak ślicznego w rozmiarze 32HH - i że sprawdził się w kwestii podtrzymania!
Shock Absorber z kolei dostaje wyróżnienie za niesamowite utrzymanie biustu w miejscu - nawet na trampolinie! Może i przyciska biust do klatki piersiowej, minimalizując go - ale swoje zadanie spełnia doskonale. Dla zdrowia jednak nie polecam nosić go całą dobę (chociaż jest na tyle wygodny, że się da), nie ma co się tak ściskać poza wyczynami sportowymi. No chyba że padniecie z wycieńczenia i w nim zaśniecie, nic się nie stanie.
Nadzieje i oczekiwania na 2017:
Madź: Niezmiennie, od lat, marzę o plandżach we wszystkich kolorach i rozmiarach. Prawdziwych plandżach, odpowiednio wyciętych, z odpowiednio niskim mostkiem i wystarczająco dobrze trzymających dla każdego rozmiaru. Takich, żeby mostek nie odstawał mi od klatki piersiowej. I żeby było kolorowo - najmocniej chyba marzę o żółtym. Zielonego również bym pragnęła, i takiego w mocnym fiolecie... Marzenia! Drogie marki, spełnijcie je w końcu!
I jeszcze te quasi-braletki, koronkowe cuda o których pisała wcześniej Aga... no kurcze! Dziewczyny w H+ też takich chcą, a NA PEWNO się da. Zróbcie coś, ruszcie głowami i maszynami - uszczęśliwcie nas.
Więcej kolorów, więcej delikatności - to moje życzenia na 2017 i wszystkie kolejne lata w sferze H+.
Aga: Więcej printów! Chcę stanik w pizzę!
(Za: DoobyBrain)
Pochwalcie się w komentarzach swoimi przemyśleniami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz