25.07.2016

Dama Kier - Cessie 65G, czyli syrenkowy biustonosz

Zawrzeć bliższą znajomość z Cessie chciałam od kiedy zaznaczając kolor zielony w filtrach na Intymna.pl (prawie wszystkie bra sklepy w zakładkach mam zapisane z wrzuconym od razu filtrem zielony / niebieski + rozmiar) znalazłam ją w całej swojej lukśnej krasie, mrugającą do mnie wesoło z morza bladych miętek i seledynków. Przywiodła mi na myśl nieodżałowane Maskaradki i Fauve, a kolorem przypomina mi jakieś morskie rośliny, wodorosty czy algi. Istny stanik dla małej syrenki. Estetycznie jest to na pewno kusidełko! Nie po drodze mi z nią jednak było, zwłaszcza zważywszy na poprzednie średnie doświadczenia z polską bielizną. Trafiła jednak w końcu pod moją strzechę.



Dama Kier - Cessie
Rozmiar 65G

Obwód rozciągnięty 76.0
Obwód w spoczynku 59.5
Szerokość pojedynczej fiszbiny 16
Głębokość miski 21.5
Długość pojedynczej fiszbiny 26.5
Szerokość mostka 2.0
Wysokość mostka 6.3
Wysokość pasa koło miski 8.2
Szerokość ramiączek 1.8
Haftek w rzędzie 2

Ocena:

Estetyka

Wygoda

Cena

Wytrzymałość

Kształt


Strasznie ciężko jest mi złapać aparatem lub programem graficznym rzeczywisty kolor Cessie - to zdjęcie najlepiej go oddaje.



Miałam jak zwykle ciężki orzech do zgryzienia z rozmiarem. Pani Malwina z firmy Dama Kier, z którą skonsultowałam się odnośnie rozmiaru właśnie, zasugerowała 70E - ja jednak, wiedziona doświadczeniem z rozciągliwymi obwodami ,wybrałam 65H, mając nadzieję, że trafię chociaż z miską. Tabela rozmiarowa Damy Kier mówi, że przy 74 pod biustem i 93 w biuście potrzebuję natomiast 75C. Efekty tych walk z materiałem liczbowym widać poniżej w wydaniu 65H.






Od frontu jest nawet nieźle, ale z boku już nie bardzo. Miska za duża (nie wyjęłam wkładek, więc zakładam, że bez nich potrzebowałabym 60G), obwód zapięty od razu na drugą haftkę. Miski są też odrobinkę zupełnie za szerokie, zbliżone do Gorteksowej Melissy czy Gorseniowego Azzurro, które ramiączka wciągały mi aż pod pachy. Po krótkiej konsultacji z Bratabase okazało się, że Cessie ma w tym rozmiarze wymiary zbliżone do Wilda od Curvy Kate w rozmiarze 28H - nie dziwne, że nie pasuje, bo ja Wilda mam w rozmiarze 70F przerobionym na 65FF. Po rozmowie z Panią Malwiną dostałam dwa biustonosze - 60H i 65G do przymiarki - i po namyśle wybrałam 65G. Miski w obydwu pasowały idealnie tak samo, natomiast obwody były bardzo różne. W 65G musiałam zapiąć się od razu na ostatnią haftkę, natomiast 60H ledwo dał się zapiąć na pierwszą i miałam wrażenie, że po głębszym wdechu stanik sapnie 'Jak mogłaś?' i pęcnie. Stwierdziłam, że wolę zostawić sobie jednak obwód 65.

65G en face


Jeśli chodzi o krój, to Cessie można by nazwać nieco wysokawym plandżem. Kokardka na środku mostka się szczęśliwie nie siepie póki co, zobaczymy, jak przeżyje pranie. Jestem, co zawsze podkreślam, leniwą bułą, i staniki piorę w pralce w uszytym samodzielnie do tego celu woreczku - chyba, że jest to bielizna jedwabna, tą zawsze i tylko ręcznie. Mostek ma tendencję do kładzenia mi się bokiem na ciele, ale dużo staników tak ma, toteż wybaczam mu to, kwestia poprawki i pogmerania w dekolcie raz na kilka godzin. Moje piersi są bardzo bliskie siebie i dużo mostków robi im krzywdę zbyt szerokimi i wysokimi wymiarami, ten nie. Koronka na miskach jest pięknie zmarszczona we wzór promienia, ale także, co nieco widać, jest luźna - przyszyta na brzegach miski, i 'żyje swoim życiem', osobno od beżowego, krojonego spodu. W większości znanych mi biustonoszy takie ozdoby są przyszyte wzdłuż szwów usztywnianej miski i nie da się ich podszczypnąć ani unieść. Nie wiem, jak będzie się to sprawdzało w noszeniu, chociaż wydaje mi się, że mój sceptycyzm wynika z tego, że do tej pory nie spotkałam się z takim rozwiązaniem.


Zapięcie po tygodniu codziennego noszenia - nie jest zmęczone, nie wyciągnęło się, nic się nie pruje. Języczek mógłby być delikatnie dłuższy, ale to detal.


Nie jestem pewna, czy obwód uszyty z pojedynczej warstwy koronki to dobry pomysł. Z mojego doświadczenia wynika, że takie biustonosze stosunkowo szybko się rozciągają, chociaż z drugiej strony moje Curvy Kate całkiem dobrze się sprawują w takim wydaniu. Różnica jest jednak taka, że w biustonoszach CK ta pojedyncza siateczka jest gęstym, delikatnie elastycznym tiulem, natomist koronka w Cessie bardzo się naciąga. Mam nadzieję, że gumki obwodu dobrze pracują i nie będą się wrzynać - taka sytuacja niestety występuje w biustonoszach Tutti Rouge i Cleo i wiem już, że w obwodzie 60 ta pojedyncza warstwa niebezpiecznie skrzypiała przy zapinaniu. Szampańska koronka na boczkach biustonosza wygląda w moich oczach jak muszelki sercówki, co tylko podbija wrażenie, że to syrenkowy stanik.


Podobne, prawda? (źródło)


Zastanawiają mnie te fiszbiny boczne - nie mam chyba brytyjczyka, który by je miał. Aż zajrzę do szuflady. A nie, ma je Emily z Curvy Kate i Pure Lace od La Senzy. Z polaków - Charlotte od Kris Line i Reggia z Pari Pari Nie jestem przekonana, czy są potrzebne, bo w odpowiednim rozmiarze obwód utrzyma, co utrzymać ma, natomiast takie dodatki, jak w potwornej zupełnie Reggii, często obcierają i gryzą. W tym przypadku szczęśliwie  nie odczułam takich efektów. Wydaje mi się, że ten stanik poradziłby sobie bez takich dodatków, bo mimo swojej nifmiej powierzchowności jest po prostu porządnie uszyty.



Miseczki mają miejsce na wkładki, które są dość duże, ale i wygodne - mimo mojej ogólnej niechęci do puszapków nie odstraszają mnie i traktuję je raczej jako ocieplacz, który będzie błogosławieństwem w chłodniejsze miesiące (jestem zmarzluchem wszędzie, także na biuście). W pełniejsze biustowo dni cyklu prawdopodobnie będę mogła je wyjąć, albo z lenistwa zostawić i straszyć czworopiersią.


Mostek od spodu - cudowne jest, że pomimo swojej stosunkowo dużej wysokości nie dźga mnie tak, jak Panaszki. Duży plusik i zachwyt. Szew porządny - poszarpałam i porozciągałam go nieco, nic nie puściło. 



Szew ramiączka w 65H

Odpinane ramiączka - to mnie zastanawia; stanik nie nadaje się na straplessa, więc po co mamy odpinanki? Wiem, że ostatnio modne są ramiączka przypinane a'la Marlies Dekkers, czyli z paseczkami na dekolcie - więc może projektanci Damy Kier poszli za potrzebą konsumentek - albo jest to po prostu zabieg tradycyjny, tak jak ozdoba na mostku, co może tłumaczyć obecność odpinanek w tylu wypuszczanych ostatnio polskich stanikach. Jednak wydaje mi się, że szew mógł być zrobiony szampańską nitką, żeby pasował do koronki na miseczki, nie byłby wtedy tak widoczny. W moim 65G tego fakapu już nie ma, co mnie wybitnie cieszy - czyżby ktoś z Damy Kier podczytywał mi wersje robocze recenzji? ;) Okolica zapięcia nie drażni skóry, co jest dużym plusem, a często gęsto dzieje mi się w stanikach z odpinanymi ramiączkami. Same ramiączka natomiast są dostatecznie szerokie, żeby dźwignąć przepisowe 20% wagi mojego biustu, są ładnie wykończone i nie gryzą. Zresztą ramiączka są w ogóle wielkim plusem Cessie - nienawidzę staników z ramiączkami węższymi niż półtora centymetra. Są niewygodne, wgryzają się, a na moich bardzo wysokich i wąskich ramionach wyglądają koszmarnie. Te są naprawdę komfortowe i szerokie.



Szew ramiączka w 65G

W ramach testu wygodnictwa poszłam w Cessie  na wesele,  na szlajanie się z moim połówkiem, znanym jako honorowy Misek Trzeci, potańcowałam, przespałam się w niej i wróciłam do domu. Niestety moje zauroczenie estetyczne ma też swoje ciemne strony; obwód, tak jak przewidywałam, niekoniecznie dobrze pracuje. Gumeczki są mniej elastyczne od siatki, a powinno być moim zdaniem na odwrót - takie rozwiązanie pozwala na pracę obwodu bez efektu szynki w siatce, a gumki w Cessie czuć dość mocno przy głębszym wdechu. Siateczka natomiast rozciąga się zgodnie z tym, co robią moje magicznie pojawiające się wałeczki i  wybułkowywuje się spomiędzy gum. Obwód jest ścisły, ale nie tą ścisłością, która umożliwiałaby jego kilkuletnią eksploatację, wróżę mu raczej kilka miesięcy trwałości. Szczęśliwie nie jest to wada, która eliminuje cały stanik z użytkowania (dzięki Bogu za gorseciarki), ale jednocześnie nie można na to machnąć ręką.





Porównanie; gęstość siatki w obwodzie Cessie i Roxie od Curvy Kate.



A tu - zdjęcie Renulca, które pokazuje efekt, jaki na moim ciałku robi Cessie.

Dodatkowym problemem są odpinane ramiączka - mimo poprawnego wyregulowania zdarza się im po prostu znienacka odpiąć w ciągu dnia, przez co biust mój osobisty pada czasem ofiarą nagłego, jednostronnego zwisu w dół po wzruszeniu ramionami czy zarzuceniu torby na siebie. Da się to co prawda w miarę szybko poprawić, ale nigdy do tej pory nie miałam takich atrakcji w biustonoszach. Zakładam jednak, że to kwestia mojej budowy ramion, bo gdy zdejmę stanik to nawet bardzo intensywne machanie nim na lewo i prawo (tak, staniki testuję jak IKEA meble) nie odpięło niczego. Zatem stanik ten nie jest dla wysokoramiennych dziewczyn ;)

Moje obawy co do luźnej warstwy koronki na miskch znikły - dzięki temu, że nie ma dodatkowych szwów, nic się nie odznacza nawet pod lejącymi dzianinkami, pod którymi widać nawet cellulit. Nie kulkuje się ona, nie zaciąga i nie robi problemów.

Jeśli chodzi o cenę, to Cessie została mi dostarczona przez producenta, jednak w sklepach internetowych jej cena waha się od 80 do 90 zł; majtki do niej, które także posiadam, a w które zaopatrzyłam się sama, kosztują ok 35 zł. Moim zdaniem jest to kwota dość adekwatna do jakości. Niestety dół do Cessie cierpi na ten sam syndrom gumeczkowy - mimo pewnej luźności fig elastyki przy wycięciach potrafią się nieprzyjemnie werżnąć, zdecydowanie bardziej niż w biustonoszu, w którym gumki są zaledwie nieprzyjemnie wyczuwalne.




Lekko ciałotnący brzeg gumeczki

Cessie jest stanikiem 'pierwszą jaskółką' - fantastyczny design nie został dogoniony przez materiały i ich jakość. Jedynym naprawdę słabym punktem tej konstrukcji jest obwód, ale wierzę, że zostanie to w nowszych modelach po prostu poprawione, biorąc pod uwagę, że jak na warunki marki niszowej Dama Kier oferuje duży zakres rozmiarowy i wzorniczy. Cessie finalnie daję 4-, przy czym jest to czwórka, która na koniec roku może być już 4+. Jeśli Dama Kier poprawi nieco obwody, to będzie miała szansę stać się rywalem dla wielu większych, a droższych od siebie brandów. Na plus mogę też zapisać fantastyczną obsługę, cierpliwość i wyczerpujące odpowiedzi na pytania. Jestem szczerze ciekawa nowych wzorów i krojów, i bardzo chętnie wypróbuję jakiegoś semi softa. Co Wy myślicie o Cessie?

*Post sponsorowany; autorka otrzymała produkt od dystrybutora lub/i wynagrodzenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz