[Post sponsorowany napisany we współpracy z marką Bestform]
Baza to temat mało glamurny temat, którego zresztą długo nie podejmowałyśmy na blogu, ale zdecydowałyśmy się na te obrót o 180 stopni ze względu na jeden fakt; po bazie najłatwiej ocenić, jakiej jakości jest marka, to mamy tu najmniej udziwnień, ozdób, i maskujących niedoróbki fajerwerków. Bestform zatem wkracza do akcji ze swoimi eleganckimi, ale prostymi projektami bazowymi.
Bestform to marka, która, jak sama się chwali, chce uwieść kobietę bez pragnień buduarowych - w założeniu bielizna Bestform ma być funkcjonalna, wydajna, wygodna i nieudziwniona. Budżet ma też spore znaczenie; marka otwarcie mówi o tym, że przedkłada dopracowanie nad stronę kusicielską produktu końcowego, co w efekcie daje nam staniki, na które z dużym prawdopodobieństwem stać większość kobiet. Doceniam, że istnieją w brasferze firmy, które wiedzą, że nie każda biuściasta marzy o koronkach a'la Maria Antonina i ma gruby portfel, i są też te z nas, które preferują niemal spartański styl albo szukają opcji tańszych, ale nadal dobrych jakościowo. Doceniam również fakt, że marka nie certoli się i jasno komunikuje, dla kogo szyje, i jaka jest jej misja.
Jako pierwszy bierzemy na warsztat gładki t-shirtowiec. Stockholmy to rodzina staników w czterech krojach, w tym miękkusa (do obejrzenia w następnym odcinku serii) fullcupa, gładziocha i straplessa. Do dyspozycji w t-shirtowcu mamy czarny, ciemny cielisty i jasny cielisty, oraz zakres rozmiarów 30-38 B-G, 40 B-FF, i 42 B-E.
Miseczki przypominają w dotyku piankę spacer - przy ściśnięciu czuć ten charakterystyczny efekt powietrza między palcami.
Mostek jest lekko przejrzysty; naprzemiennie idą pasy czarne i prześwitujące, co przypomina nieco wzór retro piżamy męskiej. Między miseczkami znajduje się wyjątkowo duża, pyszna kokardka z literką B w formie ozdoby. Cieszy mnie, że w bazie znajduję tak pokaźne ozdoby mostkowe; brak mi ich w bardziej strojnych modelach. Nie wstyd się w Stockholmie pokazać nigdzie ;)
Dół obwodu wykończony jest żakardową falką. Sam obwód jest dwuwarstwowy i uszyty z mięsistej mikrofibry i sztywniejszej siateczki. Wygląda na dość solidny i dostosowany do intensywnej eksploatacji, co na pewno stawia go wyżej niż szyte z powabnych tiuli produkty mniej zapatrzonych w jakość a bardziej w efekt marek.
Siostrą t-shirtowca jest strapless - nieco płytszy, ale równie klasyczny i elegancki. Dostępny jest również w kolorach czarny, ciemny cielisty i jasny cielisty. Zakres rozmiarowy: 32-36 B-G, 38 B-FF, 40-42 B-DD.
Obwód podklejony jest silikonem: od góry dwiema falkami, od dołu jedną kreską przez cały overlok. Na pewno pomaga to w utrzymaniu go na odpowiednim miejscu; mierzyłam straplessa i o ile nie jest to biustonosz dostosowany do mojego ciała, to nie można mu odmówić przyklejenia się porządnego do skóry. Obwód 32 i 30 trzymają się na miejscu mimo intensywnych skoków i obrotów, 32 zapięte na środkowy, a 30 na pierwszy rząd haftek.
*Post sponsorowany; autorka otrzymała produkt od dystrybutora lub/i wynagrodzenie.
Baza to temat mało glamurny temat, którego zresztą długo nie podejmowałyśmy na blogu, ale zdecydowałyśmy się na te obrót o 180 stopni ze względu na jeden fakt; po bazie najłatwiej ocenić, jakiej jakości jest marka, to mamy tu najmniej udziwnień, ozdób, i maskujących niedoróbki fajerwerków. Bestform zatem wkracza do akcji ze swoimi eleganckimi, ale prostymi projektami bazowymi.
Bestform to marka, która, jak sama się chwali, chce uwieść kobietę bez pragnień buduarowych - w założeniu bielizna Bestform ma być funkcjonalna, wydajna, wygodna i nieudziwniona. Budżet ma też spore znaczenie; marka otwarcie mówi o tym, że przedkłada dopracowanie nad stronę kusicielską produktu końcowego, co w efekcie daje nam staniki, na które z dużym prawdopodobieństwem stać większość kobiet. Doceniam, że istnieją w brasferze firmy, które wiedzą, że nie każda biuściasta marzy o koronkach a'la Maria Antonina i ma gruby portfel, i są też te z nas, które preferują niemal spartański styl albo szukają opcji tańszych, ale nadal dobrych jakościowo. Doceniam również fakt, że marka nie certoli się i jasno komunikuje, dla kogo szyje, i jaka jest jej misja.
Jako pierwszy bierzemy na warsztat gładki t-shirtowiec. Stockholmy to rodzina staników w czterech krojach, w tym miękkusa (do obejrzenia w następnym odcinku serii) fullcupa, gładziocha i straplessa. Do dyspozycji w t-shirtowcu mamy czarny, ciemny cielisty i jasny cielisty, oraz zakres rozmiarów 30-38 B-G, 40 B-FF, i 42 B-E.
Miseczki przypominają w dotyku piankę spacer - przy ściśnięciu czuć ten charakterystyczny efekt powietrza między palcami.
Mostek jest lekko przejrzysty; naprzemiennie idą pasy czarne i prześwitujące, co przypomina nieco wzór retro piżamy męskiej. Między miseczkami znajduje się wyjątkowo duża, pyszna kokardka z literką B w formie ozdoby. Cieszy mnie, że w bazie znajduję tak pokaźne ozdoby mostkowe; brak mi ich w bardziej strojnych modelach. Nie wstyd się w Stockholmie pokazać nigdzie ;)
Dół obwodu wykończony jest żakardową falką. Sam obwód jest dwuwarstwowy i uszyty z mięsistej mikrofibry i sztywniejszej siateczki. Wygląda na dość solidny i dostosowany do intensywnej eksploatacji, co na pewno stawia go wyżej niż szyte z powabnych tiuli produkty mniej zapatrzonych w jakość a bardziej w efekt marek.
Na zdjęciu - rozmiar 34FF i 30FF.
Siostrą t-shirtowca jest strapless - nieco płytszy, ale równie klasyczny i elegancki. Dostępny jest również w kolorach czarny, ciemny cielisty i jasny cielisty. Zakres rozmiarowy: 32-36 B-G, 38 B-FF, 40-42 B-DD.
Na zdjęciu - 34DD i 32E.
Obwód podklejony jest silikonem: od góry dwiema falkami, od dołu jedną kreską przez cały overlok. Na pewno pomaga to w utrzymaniu go na odpowiednim miejscu; mierzyłam straplessa i o ile nie jest to biustonosz dostosowany do mojego ciała, to nie można mu odmówić przyklejenia się porządnego do skóry. Obwód 32 i 30 trzymają się na miejscu mimo intensywnych skoków i obrotów, 32 zapięte na środkowy, a 30 na pierwszy rząd haftek.
Na kim będą leżeć Stockholmy?
Straplessa polecę biuściastym, które mają biust pełny w dole, ale jędrny. To konstrukcja, która na pewno będzie zbierać laury od osób, które nie mają problemu ze zbyt zamkniętymi u góry miseczkami. Biust nisko osadzony także doceni zalety strapka, podobnie jak piersi o szerokim osadzeniu i raczej daleko od siebie.
Nie polecałabym go natomiast kobietom, które tak jak ja mają biust wysoko i bardzo wysoko osadzony; nie wypełniam miseczki u dołu, ale u góry wpija mi się w ciało (niestety biust mam nie pierwszej jędrności), co oznacza, że leżeć będzie zdecydowanie lepiej na kimś z piersiami nisko osadzonymi, grzecznie układającymi się w miseczkach u dołu, i ciężkimi. Omijajcie również ten model, jeśli macie problem z odstającymi mostkami.
Stanik t-shirtowy leży podobnie jak freyowskie Deco w wersji nieplandżowej - jeśli masz biust kroplowy, to prawdopodobnie zaprzyjaźnisz się z tą konstrukcją. Miseczki są obliczone na wypchnięcie piersi maksymalnie wprzód i wypadają raczej duże, więc na pewno poleciłabym go też biustom o dużej obwiedni piersi i szerokim osadzeniu.
Odradzam go biustom małym po przejściach - prawdopodobnie nie wypełnią stosownie góry nawet w odpowiednim rozmiarze niestety. Nie polecałabym go też biuściastym, które mają wąsko osadzone i blisko siebie piersi, bo mogą mieć problemy z odstającym mostkiem.
To była pierwsza część z serii powstałej przy współpracy z marką Bestform - w kolejnej przyjrzymy się miękkiej wersji Stockholma oraz Allegrze, miękkusowi od słoweńskiej Lisci.
*Post sponsorowany; autorka otrzymała produkt od dystrybutora lub/i wynagrodzenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz