Niezbrafitowane dziewczyny często mówią o fiszbinach jak o największych wrogach. Niewygodne! Wyłażą! Dżgają! Boli! Sama kiedyś należałam do narzekających, a moim głównym powodem niechodzenia do brafitterki było przekonanie, że skoro fiszbiny wyłażą, to po co kupować stanik za 200 zł. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez fiszbin i stanik zdejmuję tylko w największy upał, lub gdy się nie ruszam.
Niestety, tutoriale w stylu 'jak zaszyć dziurę po fiszbinie', ew. 'jak wkładką higieniczną uniemożliwić fiszbinie dżganie nas w mostek lub inne partie ciała' (sic) nie pomagają w uświadomieniu, że problem nie leży w samej fiszbinie, ale w jej szerokości i długości - czyli innymi słowy w rozmiarze miseczki. Jedno z forów, które znalazłam, wymienia następujące metody walki z tą kwestią:
- pistolet na gorący klej
- wyciąganie fiszbin zaraz po zakupie
- łatki z materiału / delikatnej skórki na mostku
- owijanie fiszbin taśmą montażową
- łamanie fiszbin, żeby nałożyły się na siebie
Jeśli chcemy zrozumieć, czemu za mały rozmiar stanika powoduje, że fiszbiny przebijają kanaliki, musimy przypomnieć sobie odrobinę z fizyki z klasy 1 gimnazjum. Purpurowe strzałki to wektory siły wyrażonej w Newtonach. Siłą tą jest nacisk masy piersi na fiszbinę w kanaliku (1kg = 10 Newtonów). W uproszczeniu: masa biustu 'zaczepiona' jest w górnym krańcu strzałki, jej grot oznacza miejsce, w którym masa ta naciska na fiszbinę. Zakładamy, że to różowe to kanalik , a fiszbina to... fiszbina. Zakładamy też, że pierś, którą mieści miseczka o podanej fiszbinie, waży 500g (naciska z siłą 5 Newtonów na kanalik z fiszbiną). Proszę o wybaczenie jakości rysunków, mazianie w Photofiltre bez tabletu graficznego to męka.
Ryc. 1 Fiszbina bytująca sobie wesolutko w środowisku naturalnym, czyli kanaliku. Siła 5 Newtonów naciska na środek fiszbiny, nic nie ma prawa się przesunąć, bo jedyną dodatkową siłą jest grawitacja, ciągnąca pierś i miseczkę w dół.
Ryc. 2 Fiszbina, na którą działa siła (ciężar biustu) przyłożona w niewłaściwym miejscu. Prawy koniuszek fiszbiny przebił kanalik, ponieważ masa fiszbiny jest zbyt mała, żeby przeciwstawić się sile nacisku piersi (5 Newtonów kontra mniej niż 1/2 Newtona) i drut musiał zmienić pozycję.
Ryc. 3 Fiszbina nie dała rady, po długim nacisku wylazła na wylot. ( możecie ten eksperyment przeprowadzić w domu, trzymając fiszbinę stanika w różnych jej miejscach)
Drugi powód dźgania, który ma coś wspólnego ze zbyt małymi fiszbinami, to fakt, że ciężar biustu opiera się na kanaliku fiszbinowym. Jeśli fiszbina jest dostatecznie długa, to masa piersi napiera też na nią i... drugi koniec, mają drogę wolną, ucieka.
Ryc. 4 Fiszbina, naciskana przez masę piersi, ucieka zgodnie z ruchem strzałek na wolność. W tym momencie jakaś 1/3 masy piersi naciska na końcówkę fiszbiny, przez co naturalnie ucieka ona w dół kanalika, a nie mieszcząc się - przebija kanalik przy mostku.
Innymi przyczynami przebijactwa i prób ugodzenia nas drutem, jakie do tej pory napotkałam mogą być na przykład zbyt długa lub źle obcięta / zakończona fiszbina. Raz w życiu miałam taką sytuację w Gossardzie, czyli marce, po której nie spodziewalibyśmy się robienia czegokolwiek na odwal się. Fiszbina zbyt długa w stosunku do kanalika, upchnięta w nim na chama, wydostała się przy mostku w Superboost Plunge. Wyjęłam ją w całości, ucięłam centymetr, spiłowałam brzeg Dremelem na okrągło, wsadziłam z powrotem do kanalika i wszyłam. Całą operację powtórzyłam z drugą fiszbiną. Nic nigdy więcej się nie stało. Zbyt ostra, nie spiłowana fiszbina także lubi przebijać kanaliki.
Jest to też sposób na zniwelowania dźgactwa w stanikach, które mają fiszbiny niedostosowane do budowy naszej klatki piersiowej, czyli np. w moim wypadku wszystko od Panache. Fiszbiny wyjmujemy, skracamy do długości, która nam nie wadzi, opiłowujemy, wsadzamy, le fin. Niestety ja osobiście nie praktykuję takiego DIY na Panaszkach, z dwóch powodów; a) nie będę płacić 200 zł za stanik, który wymaga ode mnie jeszcze majsterkowania, bawić się z fiszbinami mogę w marketowcach, b) w Panache fiszbiny nie tylko gniotą mi mostek, ale i żebra, więc nie ma to większego sensu. Biorąc także pod uwagę, że staniki Panache (już dobrze dobrane) zostawiły mi na ciele blizny po drutach, to raczej szanse na to, że kupię kiedyś coś z ich kolekcji, są żadne.
Bywa także tak, że przyczyną przebijactwa jest kiepska jakość stanika - nawet dobrze uszyty i w dobrym rozmiarze, ale z kiepskich materiałów, może stać się ofiarą własnych drutów. Kanalik uszyty z jednej warstwy bawełenki czy płócienka nie będzie spełniał swojej roli, bo przecież fiszbiny w ciągu dnia są poddawane stałym wstrząsom. Spacerujemy, skaczemy, podbiegamy do autobusu - ciągle coś je rozciąga, gniecie, upycha. Słaby kanalik się po prostu przetrze na styku z ciałem. Pranie stanika w pralce może to przyspieszać, ale jak zawsze powtarzam - wszystkie moje staniki poza i tak bezfiszbinową Mimi Holliday piorę w pralce, i raz jeden w życiu fiszbina przebiła kanalik w pralce właśnie, było to chińskie 80C.
Czy macie jeszcze jakieś przemyślenia odnośnie fiszbino dźgactwa? Wszelkie komentarze są jak zawsze mile widziane.
Dziękuję za wpis.
OdpowiedzUsuńZawsze zastanawiałam się, dlaczego niektóre firmy wkładają ostro zakończone kawałki drutu, zamiast zrobić porządne fiszbiny z zabezpieczonymi końcami.
Czy możesz polecić jakieś firmy, które mają dobrze skonstruowane fiszbiny?
- Ewa