FAQ


1. Nie wstydzicie się pokazywać biustów w internecie?

Nie. Niech się wstydzi ten, kto widzi, jest parę innych stron, na które można wejść, jeśli nie chce się oglądać damskich piersi. Mamy świadomość, że wchodzą tu często wielbiciele cycków, a nie bielizny, ale na strony hodowli wchodzą także amatorzy pięknych psów, i nie mówimy tu o hodowcach. Nie będziemy zmieniać swoich pasji ze względu na kolekcjonerów dziewczyn w formacie jpeg. Biust to tylko biust, taka sama część ciała jak kolano albo ucho, więc jeśli ktoś uznaje Nas za niemoralne bądź bezwstydne, to proszę bardzo. Serdecznie prosimy tylko o okazywanie tej opinii gdzieś tam, hen daleko, bo to nasze biusty i możemy z nimi robić to, co chcemy. Ostatnio usłyszałyśmy komentarz "kobiety zamiast chronić swoją prywatność w sieci to celowo wystawiają swoje zdjęcia czy to w bieliźnie czy w stroju kąpielowym." W jaki sposób wstawianie takich zdjęć w jakikolwiek sposób narusza naszą prywatność? To ex definitio głupota, bo za prywatne uznajemy to, co ukrywamy przed obcymi - ergo to co pokazujemy nie jest dla Nas prywatne. To co widzicie w Naszych kanałach social media nie jest prywatne, dzielimy się tym z Wami. Nasze prywatne sprawy zostawiamy w życiu analogowym ;)

2. Czy mogę wysłać swoją recenzję, żeby pojawiła się na blogu?

Niestety, to nasz projekt. Załóż konto na Bratabase, tam możesz dzielić się swoimi recenzjami i zdjęciami z całym światem brasfery, który na pewno będzie Ci za to wdzięczny :) Uwaga: dopuszczamy wyjątki, jeśli jesteś posiadaczką biustu po przejściach lub nietypowego - blog jest bardzo otwarty na Amazonki i kobiety cierpiące na schorzenia powodujące zmiany w piersiach, kobiety z biustem po operacji zmniejszania lub z implantami. Nie znamy bloga, na którym się one pojawiają, a chcemy szerzyć świadomość.

3. Kupujecie staniki za własne pieniądze? Czy firma po prostu dostarcza Wam produkty i płaci za dobrą opinię?

Jeśli nie ma przy poście taga 'Recenzja Sponsorowana' i formułki na końcu posta informującej o tym, że stanik został nam dostarczony przez dystrybutora / producenta to tak, jest to stanik kupiony za swój geld. Lubimy czasem 'sobie coś kupić', i często gęsto marudzimy potem sobie fejsbuniu, że tyle miesiąca do końca pieniążka, ale przynajmniej nowa Curvy Kate do nas leci z UK.

Nasza polityka współpracy z firmami jest jasna i prosta: firma inwestuje w nasz czas i miejsce w planie publikacji, a nie w pozytywną recenzję. Bez względu na opinie osób trzecich, które z przyczyn oczywistych (tajemnica korespondencji między nami a producentami) nie mogą wiedzieć, jak wygląda w detalach nasz proces ustalania formy współpracy z firmami, stoimy i zawsze stałyśmy na stanowisku, że na MiskachDwóch nie ma miejsca na płacenie za zmianę zdania. Nigdy żadna z nas nie została wynagrodzona za wyrażenie pozytywnej, zachęcającej opinii o jakimkolwiek produkcie, jeśli takowej nie miała pierwotnie, za kłamstwo dotyczące jakości lub wykonania produktu, lub za zachwalanie wyrobu, który nie spełnia naszych standardów. 

4. Skąd pomysł na bloga?

Jesteśmy zmęczone rozmiarem blogosfery bieliźnianej w Polsce - a jak nie ma czegoś, co się mieć chce, to trzeba to zrobić samemu. Poza tym patrzenie na ulicy, zwłaszcza w lato, na dziewczyny z obwodami na szyi i biustem wylewającym się przodem to męka - dla nich i dla Nas. Staramy się edukować i rugować błędy, które zresztą same też tyle czasu popełniałyśmy. No i rzecz trzecia; jak się ma szuflady, z których wypływa górą, dołem i każdą inną opcją bielizna, to się człowiek zaczyna zastanawiać, czy nie warto o tym zacząć mówić światu w kategoriach 'ekspert lvl >9000'.

5. Jak z Wami współpracować? Czy moje staniki mogą się u Was pokazać?

Kliknij tu, to się dowiesz: 


6. Czemu piszecie tyle o raku piersi i sutka?

Mama Agi zmarła na raka sutka po 5 latach choroby. Nie chcemy, żebyście Wy też umarły. Profilaktyka to kilka minut w tygodniu, a lata życia są tego naprawdę warte.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz